Introduction to the play-area...

This blog is still alive... but we can say that it is in a coma.
We may wake up one day.

17 sty 2010

059 Fresh meat!



LangeL
mroczno-mięsne doświadczenia kurzołapne



Dentharg



Iwona M.


Fresh. Still walking. Lu.


Necrotrup.


Ertu

nmofmak :>

44 komentarze:

  1. super :) takie rybki do sushi ;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. @Ertu: masz za małe akwarium

    OdpowiedzUsuń
  3. nom takie tematy to ja lubię :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Kulinarny temat, kulinarne klimaty...;)

    OdpowiedzUsuń
  5. hm... a ja chyba nie lubię - Necro dowaliłeś trupem!

    OdpowiedzUsuń
  6. fresh meat =/= road kill
    :(

    OdpowiedzUsuń
  7. LangeL, czym chata bogata, tym rada. Martwa mysz, martwe ryby... czemu nie martwy kot?

    OdpowiedzUsuń
  8. Nmofmak ja iwedzialam ze cos takiego wrzucisz :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Może nawet poznajecie to zdjęcie, bo wykorzystałem je już kiedyś do czego innego.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudownie. Kot mnie przerasta. Moze dlatego ze taki sam czarny patrzy mi wlasnie w oczy. Ble.

    OdpowiedzUsuń
  13. Następnym razem BARDZO proszę o oznaczanie kontrowersyjnych czy nawymiotnych fotek. Ja wiem, że niektórzy mogą mieć różne skojarzenia z tematem zabaw zamieszczanych na naszym blogu, ale pamiętajcie, że to jest ZABAWA, a nie galeria "patrzcie, jak ślicznie gnije - żałujcie, że nie czuliście, jak śmierdzi".

    OdpowiedzUsuń
  14. Iwono a cóż mogłem innego w tym temacie dać?:P Nekro pojechał po całości ale to mi się podoba właśnie. brakuje tu czasem takiego "pierdolnięcia" ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. ps. Zdawało mi się, że fascynacja rotten.com zamiera po wyrośnięciu z okresu liceum. Jak widać myliłem się :) Damn!

    OdpowiedzUsuń
  16. straszny brak tolerancji na różne interpretacje tematu stwierdzam drogi RaOl'u

    OdpowiedzUsuń
  17. ale się dyskusja wywiązała ;)))

    OdpowiedzUsuń
  18. @Nmo: brak CZEGO? jak Cię ktoś odwiedzi w domu i nasra do doniczki z paprotką, to klepniesz go w plecy i pochwalisz za pięknego klocka?

    OdpowiedzUsuń
  19. @RaOl niepotrzebnie się unosisz moim zdaniem. Porównanie zdefekowania komuś w mieszkaniu do zamieszczenia zdjęcia będącego de facto obrazem rzeczywistości, a nie stworzonym na potrzeby zdjęcia makabrycznym spektaklem, jest dla mnie delikatnie mówiąc wyolbrzymieniem. Oburzanie się na takie rzeczy to czysta hipokryzja bo o ile wąż jedzący mysz to naturalna rzecz mająca miejsce dzień w dzień niezależnie od pory roku, o tyle przejechany na drodze kot to wina TWOJEJ i MOJEJ cywilizacji. Odwracanie wzroku nie czyni Cie mniej winnym.

    OdpowiedzUsuń
  20. @Nmo: argumenty o hipokryzji do mnie nie trafiają, gdy wypowiadane są przez kogoś, kto dla uciechy trzyma węża w terrarium

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciekawe...
    Mysz, która jest uśmiercana przez węża w - oczywiście w ludzkim pojęciu - okrutny sposób, nikogo nie rusza. Mimo, że z dużym prawdopodobieństwem została temu wężowi podana przez człowieka - więc żywa istota została zabita dla rozrywki, bo czymże innym niż rozrywką jest trzymanie w domu żywego węża?
    Uduszone ryby też nikogo nie ruszają, choć ich śmierć też była okrutna. Wyciągnięte przez człowieka z wody jeszcze wiele minut usiłowały zaczerpnąć powietrza powoli wysychającymi, rozdzieranymi bólem skrzelami. I też nikogo to nie rusza.
    Ale kot, przejechany przez samochód, budzi od razu protesty. Mimo, że prawdopodobnie nawet nie zdążył poczuć, że umiera.
    Dlaczego? Skąd tak różne reakcje?

    OdpowiedzUsuń
  22. @necro: podciąganie czegokolwiek do eksperymentu socjologicznego śmieszy mnie nieco bardziej niż śmierć na drodze.. ale tylko nieco

    OdpowiedzUsuń
  23. Eksperyment socjologiczny nie jest moim celem, ani nim nie był. Moim celem było i jest zilustrowanie, cóż to mi się kojarzy z pojęciem "fresh meat".
    Jednak chyba nie zaprzeczysz, że niejako przy okazji, w komentarzach, ciekawostka socjologiczna jednak się pojawiła?
    Narzekanie na śmierć przez przejechanie, przy akceptacji śmierci do trucizny czy przez uduszenie, nie wydaje się Tobie pewną hipokryzją? Skoro dwie pierwsze prace przedstawiają śmierć, czemuż trzecie nie może? Bo koty są puchate i przytulne, a ryby zimne i śliskie?

    OdpowiedzUsuń
  24. Znów muszę coś napisać bo zaintrygowała mnie wypowiedź RaOla i Necro.

    Bardzo lubie kiedy ludzie mówią że terrarystyka to okrutne hobby. Najlepsze jest to że jeden z drugim łazicie co tydzień do mięsnego i kupujecie kawały mięsa żeby zaspokoić swój apetyt- a przecież nie trzeba jeść mięsa by żyć... Okrutni jesteście dokładnie tak samo jak ci co podają myszy wężom i ci co karmią swojego kotka wołowinką- to że proces zabicia zwierzęcia nie odbywa się na waszych oczach jest dla was jakąś wielką różnicą? A ci co nie karmią kota wołowinką niech przeczytają skład whiskasa czy innej karmy również z mięsa- a ono przecież kiedyś było żywe.

    OdpowiedzUsuń
  25. Muszę przyznać jedno - temat gigant! Aspenboy się sprawił, poruszył dość ciekawą tematykę... co jak widać budzi masę skojarzeń i emocji - doceniam.

    Patrząc na zamieszczone zdjęcia najbardziej podobały mi się martwe ryby - z okazji kolorów. Pasza dla węża właśnie wchłaniana jakoś bez większych rewelacji w kolorach, czy formach. Kocie czy innofutrzaste zwłoki - z jednej strony trup zamieszczony przez Necrotrupa, to takie przewrotne - z drugiej osobiście mam złe skojarzenia, bo parę moich futrzaków dokonało tak żywota i wspomnienie niemiłe...
    Co do wymiany zdań - każdego z Was Panowie odrobinkę znam. Jednych mniej innych bardziej. Rozumiem czym kierowaliście się zamieszczając takie, a nie inne zdjęcia.
    Dyskusja o wrażliwości, moralności, akceptowaniu takiej albo innej śmierci - dobrze, że ma to miejsce, ale proszę niech osobiste wycieczki nie zasłaniają Wam jednej jedynej sprawy - to jest zabawa. ZABAWA.
    A skoro już jesteśmy przy skojarzeniach i ilustrowaniu, mnie fresh meat skojarzyło się z pierwszoklasistami... ale nie mam takowych na widoku, więc nie mam komu zrobić zdjęcia ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Nmofmak, ja sobie zdaję z tego sprawę. Zresztą nie raz sam pozbawiłem zwierzę życia w celu konsumpcji (kury, kaczki, takie tam, no i oczywiście karp raz do roku). Dlatego też nie ma dla mnie jakościowej różnicy między widokiem zabitej ryby, i zabitego kota, psa, chomika, kanarka, świni (choćby w postaci schabu) czy jakichkolwiek innych zwłok. Usiłuję zrozumieć o co cały raban.
    I nie odbieraj, proszę, twierdzenia o terrarystyce jako okrutnym (w tym przypadku dla myszy) hobby jako ataku na Ciebie, czy kogokolwiek innego, czy terrarystykę jako taką. Zresztą, jeśli terrarysta (tak się to pisze?) przestanie dawać wężowi myszy, zwierzak umrze z głodu.

    OdpowiedzUsuń
  27. @nmo: najpierw przeczytaj, potem komentuj, proszę

    @necro: zadziwiasz mnie po raz kolejny, twierdząc, że dla Ciebie nie ma różnicy pomiedzy martwym kanarkiem, a martwym człowiekiem

    @Langel: dla jednego zabawką jest martwy kot, dla drugiego jatka w komentarzach

    ps. Nie piszemy "terrarysta" tylko "terrorysta"

    OdpowiedzUsuń
  28. RaOl, a co w tym takiego dziwnego? Jest wiele osób, które tej różnicy nie dostrzegają. Niektórzy nawet posunęli się do tego, że chowają zdechłe zwierzęta na specjalnych cmentarzach, tak jak zmarłych ludzi.
    Z drugiej strony, faktycznie, pewne różnice są. Na przykład martwy kanarek z reguły jest mniejszy od martwego człowieka.

    OdpowiedzUsuń
  29. @necro: zauważ, że pomimo, że twierdzisz inaczej, to rozróżnienie pojawia się w tym co piszesz "zdechłe zwierzęta", a "zmarli ludzie". Powiedzenie "nie dostrzegam różnicy" ma taką samą wagę, jak powiedzenie "jutro wygram w totka".

    OdpowiedzUsuń
  30. ooo.... wygrasz w totka? może lepiej nie, bo ja miałam wygrać :P

    OdpowiedzUsuń
  31. RaOl, dostrzegam różnicę między śmiercią człowieka, a śmiercią zwierzęcia. Stąd posługuję się rozróżnieniem "umarł" i "zdechł". Ale po śmierci to już tylko zwłoki. Uczucie do tych zwłok to wspomnienie tego, kim lub czym to ciało było za życia.

    LangeL, spokojnie, dla wszystkich wystarczy.

    OdpowiedzUsuń
  32. @Langel: nie zrozumiałaś czy tylko podtrzymujesz dyskusję, bo zaczęła przygasać?

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja? Ja tylko stosuję percepcję wybiórczą - skupiam się na interesujących mnie wyrazach - wygrana w totka... miłe słowa ;)))))

    OdpowiedzUsuń
  34. jessso chwile mnie nie bylo i jaka dyskusja :) heh
    nie czaje o co to oburzenie bylo, no ale minelo :)

    OdpowiedzUsuń
  35. żeby nie bylo to jest lalka i farba :) jedna z wystaw w Szybie Wilson na Nikiszowcu

    OdpowiedzUsuń
  36. widzę że tylko moje mięso jeszcze żywe;) Iwona - super!

    OdpowiedzUsuń
  37. moje mięso też byłoby żywe, ale nie mam skąd wziąć pierwszoklasistów... pewno z wrześniem zrobię doklejkę do tematu ;)))

    OdpowiedzUsuń
  38. LangeL w styczniu pierwszoklasistów podejrzewam ne mniej niż we wrześniu :D

    OdpowiedzUsuń
  39. Ale ja się nie czepiam sam miałem przerwę.

    OdpowiedzUsuń
  40. Mateuszu... ale w styczniu, już nie są świeżym mięskiem :D prawda? to tak jakbyś dał wężowi z lekka popsutą mysz

    OdpowiedzUsuń
  41. Heh.. jakie różne pojmowanie "fresh meat"-u.. Dla jednego zdechły kotek, dla innego krwisty stek, a jeszcze innego tyłeczek 16-latki ;)
    czy też pierwszoklasista...

    OdpowiedzUsuń
  42. ile osób tyle interpretacji tematu ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. niestety... nie wszyscy się udzielają :/

    OdpowiedzUsuń